Procedura weryfikowania roszczeń trwała kilkanaście tygodni, było to bowiem największe bankructwo w historii polskiej turystyki. Do podziału z polis ubezpieczeniowych jest około 4 milionów złotych. Niestety żaden z turystów nie dostanie tyle ile zapłacił feralnej firmie - powiedział Marcin Habel z Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Przypomniał, że w pierwszej kolejności pieniądze z polisy musiały być skierowane na sprowadzenie turystów do kraju. Dlatego poszkodowani otrzymają tylko zwrot części wpłat. Ci którzy podpisali z Open Travel umowę przed 1 sierpnia 2006 dostaną tylko 15 % żądanej kwoty. Ci którzy podpisali umowę po tym terminie dostaną 70 %.
Wypłata odszkodowań to wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Urząd Marszałkowski zatrudnił na umowę zlecenie kilka dodatkowych osób - poinformowała Beata Krzemińska, rzecznik prasowy Urzędu. Poszkodowanych jest ponad 3700 osób.
Tymczasem toruńska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie bankructwa Open Travel. Byłemu prezesowi Pawłowi P. postawiono do tej pory kilka zarzutów.