Podczas koferencji minister oświadczył, że nie będzie się bał żadnej poprawności politycznej - za co dostał oklaski -, ani socjalistów europejskich. Nawiązał w ten sposób do czwartkowej rezolucji Parlamentu Europejskiego, krytykującej Polskę za nietolerancję. "Przemoc i nienawiść jest po tamtej stronie" - wołał Giertych z trybuny.
Młodzi ludzie zarzucili ministrowi Giertychowi, że nie rozumie sensu dwoistości płci, na co przewodniczący odpowiedział pytaniem o datę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Później w bardzo emocjonalny sposób zaatakował SLD i, jak powiedział, marksistów. Do dyskusji włączyli się przeciwnicy i zwolennicy Giertycha - jedni zaczęli mu przerywać, a drudzy chcieli ich uspokoić. Doszło do bójki, interweniowała policja.