W ciągu ostatniej doby zostały odwołane 23 pociągi regionalne - na terenie całej Polski. Rzecznik grupy PKP dodaje, że krajowe pociągi dalekobieżne nie są odwoływane dojeżdżają do celu, ale spóźnione o kilka do kilkudziesięciu minut.
Politycy są zgodni co do tego, że ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za chaos na kolei.
Mariusz Błaszczak z PiS uważa, że to minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powinien odejść ze swego stanowiska. "Minister Grabarczyk jest odpowiedzialny za chaos na kolei i jest odpowiedzialny za to, że milion osób zostało pozbawionych możliwości dojazdu do pracy. Odpowiedzialność polityczna jest podstawą demokracji" - powiedział.
Również Bartosz Arłukowicz z SLD uważa, że odpowiedzialność polityczna spoczywa na ministrze infrastruktury. "To co się dzieje na polskiej kolei to kompromitacja. Próba zrzucenia odpowiedzialności na maszynistów jest dowodem tego, że minister Grabarczyk nie rozumie tej odpowiedzialności jaka spoczywa na nim jako na ministrze" - powiedział.
Stanisław Żelichowski z PSL uważa, że źle zorganizowano polską kolej. Spółki miały konkurować ze sobą a nie współpracować teraz jest problem kto odpowiada za jej funkcjonowanie. "Dopóki było ciepło to jakoś funkcjonowało teraz przy mrozie wszystko się rozsypało. Ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność i to premier musi zdecydować.
Tomasz Nałęcz - doradca prezydenta nie rozumie, że dziś do Radomia jedzie się koleją dłużej niż w Drugiej Rzeczpospolitej. Uważa, że premier powinien zareagować w tej sytuacji. "Miliony ludzi korzystają z kolei i to co oni przeżyli w ostatnich dniach to horror. To się odbija na autorytecie państwa i na autorytecie rządu. Radziłbym premierowi by porządnie potrząsnął tą machiną" - powiedział.
Minister infrastruktury ma jutro poinformować kogo zdymisjonuje w związku z chaosem na kolei. Powiedział o tym dziennikarzom w Sejmie premier Donald Tusk. Podkreślił, że będzie to osoba z ministerstwa, kierowanego przez Cezarego Grabarczyka.