Jej uczestnicy zorganizowali wiec na placu Heumarkt w centrum Kolonii. Protestowali na nim przeciwko planom budowy w mieście ogromnego meczetu, które uznali za przejaw islamizacji niemieckiego społeczeństwa.
Na znak protestu partie polityczne, organizacje społeczne i grupy antyfaszystowskie zwołały kontrdemonstrację, w której - według zapowiedzi organizatorów - miało wziąć udział nawet 40 tysięcy osób. Oba zgromadzenia przebiegały spokojnie, ale do incydentów doszło w innych punktach miasta.
Lewicowi demonstranci zablokowali wiele ulic, którymi uczestnicy kongresu mieli dotrzeć na plac Heumarkt. Zaatakowali też skrajnie prawicowych polityków na jednej ze stacji kolejki miejskiej w pobliżu lotniska. Doszło do starć grup antyfaszystowskich z policją.
W tej sytuacji - w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców Kolonii - policja przerwała prawicowy wiec. Jego organizatorzy określili tę decyzję jako skandal i zamach na wolność słowa. Natomiast burmistrz Kolonii Fritz Schramma ogłosił zwycięstwo miasta i jego demokratycznych sił. Także niemiecki rząd potępił "Kongres Przeciwko Islamizacji".