Konrad Kornatowsk,i opisując całe zdarzenie przypomniał, że w opisywanym okresie był asesorem Prokuratury Rejonowej w Gdyni. Podczas jednego z dyżurów prokuratorskich dostał polecenie, żeby się udać na jeden z komisariatów milicji w Gdyni. Przełożeni poinformowali go, że nastąpił tam zgon. Na miejscu Kornatowski zobaczył leżące na podłodze zwłoki Tadeusza Wądołowskiego. Obecni milicjanci mieli go poinformować, że zatrzymany przewrócił się w celi, oni zaś wyciągnęli go by udzielić pomocy. "Lekarz, który przyjechał stwierdził zgon, a ja przekazałem sprawę swoim przełożonym" - tłumaczy Kornatowski.
Komendant Głowny Policji ponformował też, że sprawę badano jeszcze raz w roku 1992 jednak postępowanie przygotowawcze umorzono wobec "nie stwierdzenia wystąpienia przestępstwa".