Zdaniem Andrzeja Gąsiennicy Makowskiego, starosty tatrzańskiego, jest proste rozwiązanie tego problemu.
"Najbardziej sensownym rozwiązaniem jest dowożenie turystów busem już z centrum Zakopanego. Każdy by chciał dojechać w serce Tatr, a najchętniej wjechać na górę, jest to na szczęście nie możliwe."
Starosta tatrzański przypomina też, że kilka lat temu przepadły
propozycje zamontowania elektronicznych tablic ostrzegających, że miejsc w
Morskim Oku już nie ma.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.