Zaskoczony decyzją szefa rządu jest Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem posła, premier postąpił tak, gdyż nie miał innego wyjścia. Gdyby bowiem przyznał, że coś jest na rzeczy i trzeba zdymisjonować kierownictwo ABW, przyznałby - jak mówił Hoffmann - że on popełnił błąd. Poseł podkreślił, że to szef rządu, według prawa, odpowiada za Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Kryjąc, to co się dzieje w ABW, premier kryje siebie"- mówił polityk PiS.
Z kolei poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz jest zaskoczony tym, że premier kierował się w tej sprawie notatką szefa ABW. Jak zaznaczył, martwi go brak reakcji ze strony Donalda Tuska . Arłukowicz podkreślił, że szef rządu powinien sprawować kontrolę nad służbami specjalnymi i wyciągać wnioski z ich działań. "A w tej kwestii służby mają być sędzią w swojej własnej sprawie. To sytuacja niezrozumiała"- podkreślał poseł Lewicy.
Wiceszefowi ABW zarzuca się, że w cywilnym procesie, jaki wytoczyły dziennikowi "Rzeczpospolita" wykorzystał materiały z podsłuchu dziennikarzy w innej sprawie. Tymczasem, jak napisała tydzień temu "Rzeczpospolita" materiały z podsłuchanej rozmowy Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego powinny być zniszczone, bo nie dotyczyły śledztwa.