Na razie nie można się spodziewać rozstrzygnięcia konfliktu. Szefowa komórki Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Gabriela Chmiel mówi, że 54 pielęgniarki tłoczą się w pomieszczeniu o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Uczestniczki protestu czują się bardzo źle. Około 10 osób skreślono z listy głodujących z powodu stanu zdrowia.
Pielęgniarki niespodziewanie odwiedził wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego Edward Hartwig. Protestujące twierdzą jednak, że spotkanie nie rozwiązało żadnego problemu. Sytuacja w szpitalu jest bardzo napięta.