Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Lecą głowy w BP

0
Podziel się:

Dyrektor naczelny koncernu naftowego BP Tony Howard został odsunięty od nadzoru nad walką z ogromnym wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej. Wspólnicy BP w wierceniach u wybrzeży Luizjany oskarżyli też koncern o niebalstwo i żądzę zysku za wszelką cenę.
Tony Howard stał się w Stanach Zjednoczonych wrogiem publicznym numer jeden, odkąd prezydent Barack Obama zarzucił mu brak moralności. Chodziło o nieopatrzną skargę Howarda: "Kto mi teraz odda moje życie", co Amerykanie skojarzyli natychmiast ze śmiercią 11 pracowników na platformie Deepwater Horizon. Howardowi nie pomogło też odpieranie zarzutów za pomocą uzgodnionych z adwokatem frazesów podczas przesłuchania w Kongresie USA.
Prezydent Obama uparcie podkreśla "brytyjskość" koncernu BP, mimo że jest on w równej mierze firmą amerykańską, po fuzji z koncernem AMOCO przed 10 laty. W ten sam ton patriotyzmu uderzyła teraz firma Anadarko Petroleum - amerykański wspólnik BP, właściciel 1/4 udziałów w wierceniach w Zatoce Meksykańskiej. Dyrektor Anadarko zarzucil BP niedbalstwo i pogoń za zyskiem bez oglądania się na konsekwencje, przemilczając zupełnie swój udział w wierceniach. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że i Anadarko chce teraz zaoszczędzić na grzywnach, zwalając calą winę na BP.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)