Premier sformowanego przez powstańców rządu tymczasowego Libii zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o stanowiska polityczne po uchwaleniu konstytucji w tym kraju. Mahmud Dżibril po raz pierwszy w historii przemawiał w stolicy kraju Trypolisie, która jeszcze do niedawna była kontrolowana przez siły Muammara Kadafiego.
Zdaniem Dżibrila, zbyt wiele osób próbuje już teraz czerpać polityczne profity z sukcesu libijskich powstańców. Tymczasem - jak podkreślił - walka o wyzwolenie Libii jeszcze się nie skończyła. Premier rządu tymczasowego przypomniał, że do tej pory nie udało się przejąć Syrty i Beni Walid, a także kilku innych miast na południu kraju. Ponadto ciągle nie została uchwalona Konstytucja. Jego zdaniem, o zyskach politycznych będzie można mówić po zakończeniu walk o wyzwolenie Libii. Dodał, że wówczas w podziale stanowisk nie zamierza uczestniczyć.
Dżibril wymienił też kilka wyzwań jakie stoją przed Libijczykami. Jego zdaniem, jednym z nich będzie przebaczenie wrogom i patrzenie w przyszłość, zamiast koncentrowanie się na ukaraniu winnych. Wezwał też Libijczyków, zwłaszcza młodych, do jedności. Jego zdaniem, obecnie, kiedy sytuacja w kaju nie jest jeszcze dostatecznie wykrystalizowana, nie warto, by siły, które przejmują władze, kłóciły się ze sobą.
Dziś, oddziały podległe powstańczej Przejściowej Radzie Narodowej wkroczyły do Czerwonej Doliny, położonej 60 kilometrów od Syrty, gdzie urodził się Muammar Kadafi.
