Wejście do liczących ponad 2 tysiące lat ruin znajduje się na powierzchni jednej z ulic w samym centrum miasta - jest nią zwykła niepozorna płyta, przypominająca studzienkę kanalizacyjną. Aby umożliwić zwiedzanie galerii, władze Lizbony musiały zamknąć ruch samochodowy. Już od wczesnego rana przed wejściem ustawiała się długa kolejka osób, chcących obejrzeć podziemia miasta. Można było w niej spotkać także Polaków, którzy na zejście pod ziemię czekali 4 godziny. Przekonywali jednak, że warto - taka okazja nadarza się bowiem tylko raz w roku.
Lizbońska sieć korytarzy, niewielkich izb i kryptoportyków jest rozsiana pod powierzchnią dzielnicy Baixa Pombalina. Rzymskie ruiny zostały odkryte przypadkiem w połowie XVIII wieku, gdy Lizbonę nawiedziło tragiczne trzęsienie ziemi. Dopiero po stu latach rozpoczęto tam prace archeologiczne, a po raz pierwszy Rzymskie Galerie otwarto dla publiczności w latach osiemdziesiątych, gdy władze Lizbony były w stanie zapewnić odpowiednie warunki zwiedzającym. Aby nie zniszczyć cennych pozostałości po Imperium Rzymskim, Galerie są otwarte tylko przez jeden weekend w roku.
Informacyjna Agencja Radiowa
