Występ Springsteena ukoronował serię koncertów na czterech scenach w Hyde Parku, w drugim z trzech dni festiwalu Hard Rock Calling. Niezmordowany, 63-letni "Boss", który w marcu już po raz dziewiąty był na pierwszym miejscu brytyjskiej listy przebojów, występował ponad 3 godziny i już po oficjalnym zakończeniu koncertu, o 22:15 zaprosił na scenę Paula McCartney'a, witając go słowami "Czekałem na to 50 lat". Odśpiewali w duecie najpierw stary przebój Beatlesów "I Saw Her Standing There", a potem "Twist And Shout". To jedna z ulubionych piosenek Springsteena, który w zeszłym miesiącu zaserwował ją fanom na tonącym w deszczu i błocie Festiwalu na angielskiej Wyspie Wight. Wczoraj w Hyde Parku, Springsteen i MacCartney nie zdołali juz jednak zaśpiewać nic więcej, ani nawet pożegnać się z publicznością, bo zegar wybił wpół do jedenastej i wyłączono im nagłośnienie. Podyktował to regulamin parkowy i zakaz nocnych hałasów w mieście. Zawiedzeni fani rozeszli się utyskując, że Wielka Brytania wpadła w szpony
Wielkiego Brata, jego psa łańcuchowego BHP i stała się państwem policyjnym.
IAR