Zdaniem ekspertów krater został wykonany za pomocą łopaty. Gdy naukowcy przyjechali zbadać miejsce domniemanego uderzenia pozaziemskiego obiektu - z dołu wydobywał się dym. Nie wykryto jednak żadnego promieniowania ani skażenia chemicznego. Według ekspertów - ktoś wykopał dół, a potem spalił na jego dnie jakiś chemiczny związek, by upozorować uderzenie meteorytu.
Łotewska policja zastanawia się, czy wszcząć śledztwo w sprawie oszustwa.
Pierwsze informacje o kraterze pojawiły się wczoraj po południu. Według okolicznych mieszkańców, "coś spadło z nieba i wznieciło ogień". Wokół miejsca zdarzenia miał unosić się zapach siarki. Strefę upadku obiektu przejęło wówczas łotewskie wojsko.