W spocie lektor mówi, że Saba pogryzła meble w MSWiA, gdy Dorn był ministrem. Marszałkowi zarzucono również, że nie zapłacił za wyrządzone przez jego psa szkody.
Ludwik Dorn zaprzeczył, jakoby jego pies wyrządził szkody. Powiedział, że występuje na drogę procesową w zastępstwie Saby - ponieważ - jak zażartował - "nie ma ona legitymacji procesowej". Marszałek będzie domagał się od LiD-u sprostowania.
Ludwik Dorn powiedział, że z powodu przypadającego dziś Światowego Dnia Ochrony Zwierząt, nie powie, że LiD zszedł na psy, poruszając wątek Saby. Dodał, że takim stwierdzeniem obraziłby psy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.