Szef resortu porównał próby naprawy sytuacji w strefie euro do remontowanego domu. "Ja bym nie chciał wprowadzić się do domu, w którym elementy zasadnicze remontu nie zostały dokonane i gdzie istnieje niebezpieczeństwo, że jakaś ściana by się osunęła. Niech więc naprawią te ściany i stropy i jak już ta struktura będzie naprawdę bezpieczna, to wtedy będziemy mogli rozważyć przystąpienie" - powiedział w Luksemburgu minister finansów.
Wchodząc do Unii Europejskiej Polska zobowiązała się do przyjęcia także wspólnej waluty. Konieczne jest jednak spełnienie określonych kryteriów. Warszawa spełnia obecnie limit długu publicznego, który przekracza 60 procent PKB, skutecznie zredukowała też deficyt finansów publicznych poniżej dozwolonego limitu 3 procent PKB. Ale już inflacja w Polsce przekracza średnią unijną. Przed przyjęciem wspólnej waluty każdy kraj musi też być jeszcze minimum 2 lata w tak zwanym przedsionku euro, czyli mechanizmie stabilizującym kurs waluty.
IAR