Według śledczych, 37-letni Portugalczyk umyślnie podłożył ogień co najmniej kilkukrotnie, między innymi w marcu oraz w lipcu. Pożary, które wybuchły w różnych miejscach Madery kilkanaście dni temu strawiły około 2,5 tys. hektarów. Spłonęły między innymi budynki mieszkalne, zginęły setki zwierząt, trzeba było ewakuować wielu mieszkańców, strażacy walczyli z ogniem przez kilka dni, a wśród miejscowej ludności wybuchła panika.
Niewykluczone, że zatrzymany mężczyzna przyczynił się także do innych pożarów, bowiem tylko od początku roku wybuchło ich na Maderze aż 400.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że zanim podejrzany został piromanem, chciał walczyć z ogniem. Dziesięć lat temu zdawał do szkoły pożarniczej, ale oblał egzamin wstępny. To już drugi podejrzany schwytany w tym miesiącu na Maderze.
IAR