Piotr Ikonowicz z Nowej Lewicy mówi, że powodów do organizowania protestów jest przynajmniej kilkadziesiąt. Jego zdaniem nie może być tak, że w Polsce pracodawca niezważając na kodeks pracy, eksploatuje pracownika ponad siły.
Dla osób starszych udział w marszu to manifestacja swoich poglądów, dla młodych tak jak dla Sebastiana Korbyzo z Pracowniczej Demokracji jest to okazja do zaistnienia w świecie polityki.
Nie udał się pochód, który miał wyruszyć z pod Kolumny Zygmunta. Na krótko przed planowaną godziną wymarszu organizator - Ruch Nowa Generacja - wycofał swój udział. Inni uczestnicy przyłączyli się do pochodów wyruszających z Ronda de Gaulle'a i z przed siedziby OPZZ-u. Pod kolumna Zygmunta zostało tylko około dwudziestu sympatyków Ogólnopolskiego Związku Bezrobotnych.
Barbara Radziewicz, szefowa tego związku, mówi, że z politykami im nie podrodze. Jej zdaniem to właśnie politycy lewicy doprowadzili do bezrobocia w Polsce, zamykając państwowe zakłady pracy.
Pochód zakończy się na Placu Grzybowskim, gdzie jak zapewniają organizatorzy, w atmosferze pikniku będzie można miło spędzić czas aż do wieczora.