Meteoryt z Czelabińska miał ok. 20 metrów średnicy i był prawie 30 razy jaśniejszy od Słońca. Tak wynika z raportu opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie "Science" (czyt. Sajens) przez międzynarodową grupę naukowców. Kosmiczna skała uderzyła w okolice Czelabińska w Rosji 15 lutego, powodując duże zniszczenia.
Jak mówi Karol Wójcicki z planetarium Centrum Nauki Kopernikw Warszawie, raport naukowców jest niezwykle szczegółowy, a oni sami wykonali tytaniczną pracę, analizując na przykład zniszczenia drzew w okolicy, gdzie uderzył meteor. Badacze wykonali specjalne zdjęcia, dzięki którym udało się ustalić jego dokładny tor lotu. "To znakomita robota" - ocenia Wójcicki.
Raport z pewnością przyczyni się do powiększenia naszej wiedzy na temat meteorytów, ale nie wszystkie takie zdarzenia da się przewidzieć, co może być niepokojące - dodaje Karol Wójcicki. "Problem z meteorytem czelabińskim był taki, że nadleciał od strony Słońca, w związku z czym nie było możliwości go zauważyć. To dla naukowców powinno być lekcją, by w przyszłości nie przeoczyli takich obiektów" - mówił.
Według raportu, meteoryt wszedł w atmosferę z prędkością 12 mil na sekundę, a energia uderzenia była równa sile wybuchu pięciuset kiloton trotylu. Największy odnaleziony fragment kosmicznej skały ważył 650 kilogramów.
Uderzenie meteorytu w okolice Czelabińska spowodowało liczne szkody w samym mieście i pobliskich miejscowościach. Z okien wypadały szyby, a ponad 1200 osób trafiło do szpitali, część z nich z groźnymi oparzeniami skóry i siatkówki.
Najwiekszy fragment meteorytu został wydobyty przez płetwonurków z jeziora, na którym pozostawił 6-metrowy krater w lodzie. Leżał na głębokości 13 metrów. Wcześniej znaleziono mniejsze jego fragmenty. Później poddano wszystkie szczegółowym badaniom.
Był to najpoważniejszy taki incydent od czasów tzw. katastrofy tunguskiej z 1908 roku.
Meteoryt, to niewielka jak na warunki kosmosu skała, której po wejściu w atmosferę ziemską, udaje się dotrzeć do naszej planety.
IAR
