W ostatni piątek do sądu trafił wniosek o lustrację Zyty Gilowskiej, wówczas wicepremier i minister finansów. Kazimierz Marcinkiewicz zdymisjonował Gilowską, która po wniosku rzecznika oddała się do dyspozycji premiera.
Dziś premier powiedział, że lustracja Zyty Gilowskiej była częścią gry politycznej. Rzecznik Interesu Publicznego Włodzimierz Olszewski oświadczył, że przed złożeniem wniosku rozmawiał w premierem w poczuciu odpowiedzialności za kraj. Powiedział, że teraz postąpiłby tak samo, bo niepoinformowanie premiera o zarzutach lustracynych wobec Gilowskiej wyrządziłoby niepowetowane szkody.
Sędzia Olszewski oświadczył, że wniosek o lustrację Gilowskiej skierował jego zastępca, który działał w sposób niezawisły. Podkreślił, że nie miał żadnego prawa ingerować w niezawisłą decyzję Jerzego Rodzika. Dlatego nawet gdyby uważał, że decyzja o skierowaniu wniosku przeciw Gilowskiej jest niesłuszna, nie powstrzymałby wniosku.