Wczoraj sędzia prowadzący proces ogłosił, że proces będzie niedostępny dla mediów, gdyż przysięgli nie życzą sobie ich obecności.
Sekretarz sądu przyniosła przysięgłym do podpisania blankiet, zgodnie z którym ci nie chcą obecności prasy, gdyż się jej obawiają.
Według Kolesowa, nikt z przysięgłych tego blankietu nie podpisywał. Wprost przeciwnie - 19 z 20 przysięgłych zwróciło się do sędziego z prośbą, aby prasę wpuszczono na salę obrad.
Przysięgły, który ujawnił incydent mediom, ze względów prawnych nie może już uczestniczyć w procesie. Napisał podanie o zwolnienie go z obowiązków. Sędzia postanowił w tej sytuacji ogłosić przerwę w procesie do 1 grudnia.
Znany rosyjski adwokat Michaił Barszczewski powiedział, że zdarzenie pokazuje, iż ludzie, którzy wchodzą w skład ławy przysięgłych, okazują się trudni do zmanipulowania. Dodał, że niektórzy z nich na dodatek mają tak zwaną "silną pozycję obywatelską".
Dziennikarka opozycyjnej "Nowej Gaziety" została zastrzelona 7 października na klatce schodowej domu, w którym mieszkała. O udział w zabójstwie są oskarżone trzy osoby. Kolejny mężczyzna będzie sądzony za przekroczenie uprawnień. Na razie wśród oskarżonych nie ma domniemanego bezpośredniego zabójcy, który jest poszukiwany listem gończym.