Zdaniem Krzysztofa Mroziewicza, ataki w Indiach mogą być testem przygotowanym przez terrorystów dla nowego amerykańskiego prezydenta. Były ambasador w Indiach Krzysztof Mroziewicz dodaje, że zaatakowane hotele to miejsca, z których korzystają tylko najbogatsi Hindusi i cudzoziemcy. Ekspert porównuje zamach w Bombaju do ataku na World Trade Center w Nowym Jorku.
Zdaniem Mroziewicza, służby specjalne Indii są wyszkolone na najwyższym światowym poziomie i są w stanie opanować sytuację. Dodaje, że ataki terrorystyczne w Indiach zdarzają się co kilka lat.
Do największej liczby ataków doszło w dzielnicy Colaba, gdzie mieszczą się dwa zaatakowane hotele. Zamachowcy szukali obcokrajowców, przede wszystkim Brytyjczyków i Amerykanów. Według indyjskich komentatorów oznacza to, że zamachy przygotowali ekstremiści muzułmańscy.
Ze względów bezpieczeństwa dziś w Bombaju zamknięte są wszystkie szkoły, a władze nakazują ludziom daleko posuniętą ostrożność w poruszaniu się po mieście.