Hiszpańska policja, służby specjalne i Gwardia Cywilna poszukują sprawców wczorajszego zamachu bombowego na Majorce. Zginęło w nim dwóch członków Gwardii.
Ładunek wybuchowy był przyklejony do podwozia samochodu, którym jechały ofiary. ETA dokonała zamachu dzień po zamachu w Burgos, gdzie rannych zostało 65 osób.
Policja uważa, że terroryści wciąż są na wyspie, prawdopodobnie w mieszkaniu, które służy za kryjówkę ETA. Przez pierwsze godziny po zamachu Majorka była odcięta od świata, nieczynne były porty ani lotnisko. Teraz podróżni poddawani są dokładnej kontroli Przeczesywane są hotele, apartamenty i pola namiotowe.
Władze wyspy zwróciły się do mieszkańców o niewychodzenie z domów oraz o pomoc w schwytaniu sprawców zamachu.
ZOBACZ RELACJĘ Z MAJORKI (TVE ESP):
Do eksplozji doszło blisko plaży, w uczęszczanym przez turystów rejonie. 8 kilometrów od miejsca wybuchu znajduje się pałac Marivent, w którym od jutra będzie odpoczywała hiszpańska rodzina królewska.
Na Balearach ogłoszono trzy dni żałoby. W południe odbędzie się pogrzeb, z udziałem między innymi premiera Zapatero i księcia Filipa.