Podczas konferencji po unijnym szczycie w Brukseli prezydent powiedział, że nacisk na irlandzkie społeczeństwo przed poprzednim referendum spowodował odwrotny efekt od zamierzonego. Lech Kaczyński podkreślił także, że traktat lizboński daje znacznie mocniejszą pozycję zasadzie większości głosów, niż traktat nicejski. W kluczowych sprawach pozostawia jednak zasadę jednomyślności i tę zasadę należy szanować - dodał prezydent.
Prezydent wyraził przekonanie, że Irlandczycy w kolejnym referendum przyjmą traktat lizboński, choć bez zbędnych nacisków. Podkreślił, że w interesie Polski leży wejście spornego dokumentu w życie od 1 listopada przyszłego roku, a nie od stycznia 2010.
Rząd w Dublinie zdecydował się na ponowne referendum, gdy otrzymał gwarancje. Najważniejsz a z nich to stanowisko komisarza dla Irlandii - traktat lizboński przewidywał redukcję liczby komisarzy. Poza tym, osobne deklaracje mówią o neutralności Irlandii, a także o tym, że Unia nie będzie ingerowała w prawo , dotyczące zakazu aborcji, rodziny, podatków, czy polityki socjalnej. Do uzgodnienia pozostaje jeszcze tylko rozwiązanie prawne tej sytuacji. Zmiany w traktacie lizbońskim są niemożliwe, bo wymagałoby to ponownej ratyfikacji w krajach członkowskich. Będą one zapewne wpisane do traktatu akcesyjnego Chorwacji, która ma wejść do Unii w ciągu dwóch lat.