Skażone są wyspy Chandeleur stanowiące część cennego rezerwatu przyrody Breton. Podtrute są pelikany i inne ptaki, w tym niektóre rzadkie gatunki, a także ważne dla lokalnych ekosystemów lasy namorzynowe. Na razie skażenie jest umiarkowane, bo najcięższe i najgroźniejsze frakcje ropy nie dotarły do rezerwatu.
Jednocześnie rozpoczęło się zanurzanie kilkunastometrowej ważącej prawie sto ton metalowej kopuły, która ma przykryć miejsce wycieku na dnie i pomóc w kontrolowanym odsysaniu ropy. Brytyjski oceanograf Simon Boxall uważa, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będzie można wyłapać nawet 90 procent wyciekającej ropy.
Inni eksperci podkre
ślają, jednak, że choć technologia ta jest znana, nigdy nie korzystano z niej na tak dużej głębokości, czyli półtora kilometra, toteż ryzyko niepowodzenia lub wypadku jest spore