Na liście są nazwiska stu pracowników SB i czterdziestu tajnych współpracowników służb specjalnych. Lech Wałęsa nie chciał wprost powiedzieć, czy i kiedy ujawni jakiekolwiek nazwisko z otrzymanej listy. Podkreślił, że musi dokładnie się z nią zapoznać. Przyznał, że jest nieco zaskoczony.
Lech Wałęsa powiedział też, że nie znalazł rozszyfrowanego nazwiska tajnego wspólpracownika o pseudonimie "Delegat".
To pierwsza lista osób donoszących na byłego prezydenta przygotowana przez Instytut. Rok temu Lech Wałęsa otrzymał status pokrzywdzonego przez służby specjalne byłej PRL. Na tej podstawie mógł wystąpić do IPN z wnioskiem o ujawnienie agentów.
Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej w dalszym ciągu opracowuje dokumenty dotyczące działalności byłego prezydenta w latach 1970 - 1989. Już wiadomo, że donosiło na niego co najmniej pięćset osób, a w sumie liczba osób rozpracowujących Lecha Wałęsę może sięgnąć tysiąca.