Uczestnicy spotkania, prezydenci Austrii, Niemiec, Portugalii, Węgier i Włoch, wyrazili zaniepokojenie wyjątkowo niską frekwencją w eurowyborach, a także tym, że w ich rezultacie wzrosła w Strasburgu liczba "partii i ruchów eurosceptycznych, jeśli nie wręcz antyeuropejskich". Europa nie może być "kozłem ofiarnym" ani celem oszczerczych kampanii z powodu niepopularnych decyzji poszczególnych rządów, powiedział podsumowując dwudniowe obrady prezydent Napolitano. Podkreślił, że ich uczestnicy nie tracą nadziei na rychłe przyjęcie przez wszystkie państwa członkowskie Unii Traktatu Lizbońskiego, ponieważ od niego zależy lepsze funkcjonowanie wspólnoty.
Słabość struktur europejskich jest także przyczyną niedostatecznej skuteczności posunięć zmierzających do przezwyciężenia globalnego kryzysu. Prezydent Włoch stwierdził też, że wybór Baracka Obamy niewątpliwie wpłynął na zmianę polityki Stanów Zjednoczonych wobec Europy, nie należy jednak liczyć tu na żadne cuda.
W szczycie mieli wziąć udział także prezydenci Litwy, Łotwy i Polski, ale z różnych powód odwołali swój przyjazd do Neapolu.