Przeprowadzka modraszków arion nie jest rzeczą łatwą. Specjaliści od ochrony środowiska muszą biegać z siatkami na motyle i wyłapywać je sztuka po sztuce. Trzeba robić to o zmroku, gdy owady są spokojniejsze. Następnie są one zamykane w specjalnych pojemnikach i wypuszczane w innym miejscu. Niekiedy trzeba czekać dwie lub trzy godziny, zanim nieufny modraszek wyjdzie z takiego pojemnika.
Niełatwo było znaleźć nowe miejsce zamieszkania dla tych chronionych motyli. Musiała tam rosnąć macierzanka, lebiodka pospolita i tymianek, a jego gąsienice potrzebowały sąsiedztwa mrówek z gatunku wścieklica marszczysta.
Ale takie miejsce w końcu się znalazło, a na miejscu budowy, zamiast motyli pojawią się wkrótce buldożery.