Niemieckie media, informując o incydencie, piszą, że doszło do skandalu. Opozycyjna SPD chce, aby sprawe zbadał Bundestag, a kierownictwo CDU zdystansowało się od poglądów swojej deputowanej.
Wiceszef frakcji CDU/CSU w Bundestagu Andreas Schockenhoff, który był na wspomnianym posiedzeniu, zaprzecza, jakoby doszło na nim do skandalu. "To było tylko nieporozumienie" - powiedział chadecki polityk.
Opinię Eriki Steinbach skrytykował natomiast profesor Martin Schulze Wessel z Uniwersytetu w Monachium. Historyk powiedział, że ta wypowiedź stanowi przekłamanie historii, które jest nie do zaakceptowania.
Sama Steinbach podtrzymała dziś twierdzenie, że Polska mobilizowała się do wojny w marcu 1939 roku. Zaznaczyła jednocześnie, że nie kwestionuje odpowiedzialności Niemiec za rozpętanie drugiej wojny światowej.