Niemiecki MSZ odpowiedział na interpelację deputowanych Lewicy. Ministerstwo stwierdza w swoim opiśmie, że odpowiedzialność za wybór rekrutów w Somalii spoczywa na tamtejszym Tymczasowym Rządzie Federalnym. Werbowanie i szkolenie wojskowe dzieci i nieletnich jest sprzeczne z prawem międzynarodowym.
Niemcy uczestniczą w misji Unii Europejskiej, która ma pomóc somalijskiemu rządowi w stabilizacji kraju, pogrążonego od lat w wojnie domowej prowadzonej przez plemienne frakcje. Somalijskich żołnierzy i policjantów szkoli około 20 inspektorów niemieckiej armii.
Deputowanych Lewicy niepokoi nie tylko możliwość szkolenia dzieci przez Bundeswehrę, ale również brak kontroli nad już przeszkolonymi rekrutami. Lewica powołuje się na statystyki, z których wynika, że spośród 17 tysięcy somalijskich żołnierzy przeszkolonych w ramach unijnej misji w latach 2006-2008 tylko 3 tysiące trafiło do szeregów armii Tymczasowego Rządu Federalnego. Wielu pozostałych przeszło na stronę rebeliantów.
Według danych ONZ, w walkach w Somalii bierze udział 70 tysięcy dzieci i nieletnich.