Jäger podkreślił, że wiadomości o straceniu dwóch zakładników podanej przez przedstawiciela Talibów nie potwierdziły ani władze Afganistanu, ani żadne niezależne źródło. Rzecznik powiedział, że jego ministerstwo jest w stałym kontakcie z władzami w Kabulu. Dodał, że sztab kryzysowy powołany w niemieckim MSZ-cie po porwaniu dwóch Niemców nadal pracuje i traktuje każdą informację bardzo poważnie.
Jusuf Ahmadi, przedstawiający się jako rzecznik Talibów, poinformował dziś o zabiciu dwóch niemieckich zakładników. Jak powiedział, obaj ponieśli śmierć, ponieważ władze Niemiec nie zastosowały się do żądań porywaczy - nie zgłosiły gotowości wycofania żołnierzy Bundeswehry z Afganistanu ani uwolnienia przetrzymywanych w afgańskich więzieniach talibańskich bojowników. Termin ultimatum upłynął dziś rano.
Dwaj niemieccy inżynierowie budowlani zostali porwani w środę w prowincji Wardak. W Afganistanie pracowali przy budowie tamy. Jak podają niemieckie media, w kraju tym nadal przebywa około 500 niemieckich cywilów. Ponadto stacjonuje tam ponad 3,5-tysięczny kontyngent Bundeswehry. Kanclerz Angela Merkel jeszcze przed ogłoszeniem informacji o śmierci zakładników opowiedziała się za przedłużeniem mandatu niemieckiej armii w Afganistanie, którego termin upływa jesienią.