Zaskoczenie świata było zrozumiałe - mało znany senator nagle zostaje prezydentem USA i głównodowodzącym najpotężniejszej armii świata. 9 miesięcy później otrzymuj pokojowego Nobla. Obamę wyróżniono za działania na rzecz międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami. Jednak wielu komentatorów, w tym sam Obama uważało werdykt za wyróżnienie przyznane awansem. Były amerykański ambasador przy ONZ John Bolton mówił:"Sam Lech Wałęsa stwierdził, że to trochę za wcześnie, bo tę nagrode przyznaje się za dokonania, a nie za obietnice, myślę że to znak upolitycznienia pokojowego Nobla."
Dziś, podczas wręczenia nagrody szef komitetu noblowskiego Thorbjoern Jagland mówił jednak, że Obama otrzymuje nagrodę w czasie szczególnym dla ludzkości. "Grozi nam rozprzestrzenianie broni jądrowej, degradacja środowiska czy globalne ocieplenie. Prezydent Obama od samego początku starał się odwrócić te trendy."
Obserwatorzy przypominają jednocześnie, że w historii kontrowersyjnych noblistów pokojowych nie brakowało. Barack Obama będzie z pewnością należał do innej ligi laureatów niż Matka Teresa czy Nelson Mandela.