W styczniu 2005 roku brali oni udział w przeszukaniu mieszkania oskarżonej Jaruckiej, gdzie znaleźli dokumenty, których kobieta nie miała prawa posiadać. Ze względu na ważny interes społeczny oraz śledztwa, prowadzone obecnie przez tych świadków, sąd nie pozwolił mediom na nagrywanie przebiegu rozprawy.
Świadek Jarosław K. powiedział, że odnalezienie w domu Jaruckiej oryginału oświadczenia majątkowego Włodzimierza Cimoszewicza było dla oficerów ABW dużym zaskoczeniem. Świadek powiedział, że przeszukanie miejsca zamieszkania oskarżonej było konsekwencją jej wcześniejszego przesłuchania w ABW i wątpliwości, jakie pojawiły się podczas jej zeznań. Oficer ABW przyznał jednak przed sądem, że celem przeszukania domu Jaruckiej było ewentualne znalezienie dokumentów niejawnych z MSZ, a nie materiałów związanych z ówczesnym marszałkiem Sejmu - Włodzimierzem Cimoszewiczem. Świadek zeznał, że istniało wtedy wysokie prawdopodobieństwo i podejrzenie, iż Jarucka jest w posiadaniu szyfrogramów MSZ-u, o których wcześniej zeznawała, że wyciekły z ministerstwa i mogą przedostać się do gazet. W trakcie przeszukania domu Jaruckiej szyfrogramów jednak nie znaleziono. Były za to inne dokumenty MSZ-u, których Jarucka przy zmianie stanowiska pracy nie oddała do poszczególnych departamentów. Odnaleziono też oświadczenie majątkowe
Cimoszewicza. Jak zeznał świadek, na dokumencie widniała pieczęć "poufne", a papier wyglądał na kopię. Po zabezpieczeniu go i odesłaniu do MSZ-u okazało się jednak, że był to oryginał. Pytany przez sąd, dlaczego dokument został zabrany, skoro celem przeszukania było znalezienie szyfrogramów, oficer powiedział, że stało się tak ze względu na to, iż Cimoszewicz był wysokim urzędnikiem państwowym: marszałkiem Sejmu, a wcześniej szefem MSZ-u.
Drugi z zeznających oficerów ABW powiedział, że przeszukanie odbywało się spokojnie i nie dochodziło do, jak się wyraził, "newralgicznych" sytuacji. Dodał, że podczas przeszukania w domu Jaruckiej obecne były jej dzieci oraz mąż - również funkcjonariusz ABW, który - jak zeznał świadek - "chodził po mieszkaniu i w obecności funkcjonariuszy ABW kilka razy mówił do żony, że to przez nią ma kolejne przeszukanie".
Kolejna rozprawa odbędzie się 9 września.