Londyńskie lotnisko Heathrow przeżywa pierwszy dzień przedolimpijskiego szczytu. Nie wiadomo, czy dziś padnie rekord liczby podróżnych, ale jeśli nie dziś, to w najbliższych dniach.
Dotychczasowy rekord dzienny, 233 i pół tysiąca pasażerów, padł przed rokiem, w lipcu. Dziś ma ich być prawie 240 tysięcy. Dzień po zakończeniu igrzysk, w poniedziałek 13 sierpnia liczba podróżnych ma przekroczyć ćwierć miliona. Przez wiele tygodni przewidywano, że ponad 2-godzinne kolejki do odprawy paszportowej i chaos w halach bagażowych na Heathrow skompromitują Londyn w oczach sportowców, działaczy, dziennikarzy i kibiców z całego świata.
Ale jak dotąd, brak doniesień o opóźnieniach. Służba imigracyjna zmobilizowała wszystkie rezerwy i zatrudniła tymczasowo emerytowanych pracowników. Wzmocniono szeregi celników, a kontraktowych pracowników bagażowych jest aż za wielu - bo płaci im rząd, a nie właściciel lotniska.
W najbliższych dniach przyjdzie im się uporać z kajakami, wiosłami, tyczkami, rowerami i około tysiącem sztuk broni palnej na konkurencje strzeleckie. Dziś zaginęły tylko paczki z żaglami olimpijskiej mistrzyni z Pekinu, Australijskiej żeglarki Elise Rechichi, ale wkrótce się odnalazły, odesłane omyłkowo na terminal towarowy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gorączka w Londynie. Są już "pasy dla ziłów" Do inauguracji Igrzysk Olimpijskich pozostało już tylko 11 dni. | |
Mają chronić olimpiadę. A są bezdomni Dodatkowy kontyngent wojska, który uzupełni szeregi ochraniających igrzyska w Londynie, nie ma gdzie zamieszkać. | |
Reprezentację Polski poprowadzi kobieta Tenisistka jest pierwszą kobietą, która będzie chorążym olimpijskiej reprezentacji Polski na letnich igrzyskach. |