Zdaniem eksperta, jest zastanawiające, że OLT bankrutuje w pełni sezonu, kiedy z miesiąca na miesiąc pasażerów było coraz więcej. Spółka w kwietniu przewiozła 58 tysięcy osób, w maju - 121 tysięcy, a w czerwcu 141 tysięcy.
W opinii Artura Buraka, być może spółka OLT Ekspress postawiła sobie za cel zdobycie jak największej części rynku i liczyła na późniejsze wejście inwestora, który miał zapewnić dalsze finansowanie, ale "z jakiegoś powodu się zwinął". "Albo idea była następująca: zdobywamy ogromną część rynku i szybko ją sprzedajemy inwestorowi branżowemu. I nie chodziło o to, by pokazać zyski"- dodał gość Programu I.
Artur Burak powiedział, że w branży lotniczej od pewnego czasu nieoficjalnie mówiono "coś tu nie gra", mając na myśli OLT, która przewozi samolotami bardzo kosztownym jak na krótkie trasy krajowe, a oferuje wyjątkowo tanie bilety. Ekspert zauważył, że OLT prowadziła równocześnie bardzo agresywną kampanię marketingową, "na którą też trzeba było wyłożyć pieniądze".
Spółka OLT Express Regional złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. Pasażerom anulowanych rejsów przysługuje zwrot ceny zakupionych biletów, a w określonych przypadkach również prawo do odszkodowania. Jeżeli przewoźnik nie poinformował pasażera na 14 dni przed planowanym rejsem o tym, że odwołuje rejs, to takiej osobie należy się - oprócz zwrotu kosztów za bilet - także odszkodowanie w wysokości 250 euro.
W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej właściciel OLT Express podkreśla, że problemy finansowe dotyczą tylko OLT Express Regional. Spółka OLT Express Poland, która obsługuje czarterowe loty zagraniczne działa bez problemów.
IAR