Rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk potwierdził IAR, że Prokurator Generalny wszczął 12 maja 2009 roku postępowanie ułaskawieniowe w sprawie Adama S., jednak 10 dni później wydał negatywną opinię w tej sprawie. Jak powiedział, w maju 2009 roku Prokurator Generalny uważał, że nie ma przesłanek do ułaskawienia Adama S., a postępowanie zostało zainicjowane na wniosek ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według relacji rzecznika Prokuratury Generalnej, wniosek w sprawie ułaskawienia Adama S. wpłynął do prokuratury na początku maja 2009 roku. Podpis pod nim złożył ówczesny szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Mateusz Martyniuk podkreślił, że prokurator wydał swoją opinię, ale prezydent nie jest związany ani jego opinią, ani opinią sądu.
Według Jarosława Kaczyńskiego sprawa ułaskawienia Adama S. jest elementem kampanii przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że ułaskawienie odbyło się zgodnie z przyjętymi przez Lecha Kaczyńskiego bardzo surowymi kryteriami. Po pierwsze wykonywanie wyroku zostało zawieszone i Adam S. przebywał na wolności, po drugie - spłacił wszystkie zobowiązania, a po trzecie prowadził działaność charytatywną. "Te ostre kryteria świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego zostały przez ministrów, którzy to przygotowali uwzględnione i w ten sposób przedstawione prezydentowi". - powiedział.
Adam Hofman dodał, że inaczej niż w sprawach morderstw, takich jak lincz we Włodowie, którymi prezydent zajmował się osobiście, w tym przypadku polegał na opinii swoich urzędników - między innymi Andrzeja Dudy. Rzecznik PiS podkreślił, że nigdzie nie pojawiło się nazwisko Marcina Dubienieckiego. "Tak, że łączenie tych faktów jest taką nieładną propagandą przed 10 kwietnia" - powiedział Adam Hofman.
Jarosław Kaczyński uważa, że podnoszenie sprawy Adama S. służy zniesławianiu Lecha Kaczyńskiego przed rocznicą katastrofy. "Niedługo przed 10 kwietnia znów próbuje się podjąć bez żadnych podstaw akcję obrażania pamięci prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i mojego brata. To jest po prostu haniebne" - powiedział prezes PiS.
Profesor Tomasz Nałęcz doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego powiedział dziennikarzom, że decyzja Jacka Michałowskiego " nie jest kampanią prowadzoną przeciwko komukolwiek". "Jeśli już mówić co jest intencją naszych działań, to żeby w wyniku naszych wyjaśnień osoba zmarłego prezydenta była poza wszelkim podejrzeniem" - powiedział.
Tomasz Nałęcz deklaruje, że po zakończeniu audytu, wszystkie dokumenty, które będzie można pokazać, zostaną udostępnione opinii publicznej.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że 9 czerwca 2009 roku Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił Adama S., przedsiębiorcę z Kwidzyna. Trzy tygodnie wcześniej S. założył spółkę z Marcinem Dubienieckim. 8 maja miała zapaść decyzja, że wniosek będzie rozpatrywany w stosowanym rzadko trybie, tak zwanym prezydenckim.
Adam S. miał prawie przez osiem lat oszukiwać urząd skarbowy i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wyłudził od PFRON ponad 120 tysięcy złotych, a Skarb Państwa stracił co najmniej 30 tysięcy. W śledztwie i przed sądem interesy Adama S. reprezentował Marek Dubieniecki, ojciec Marcina.
Piotr Kownacki proszony przez Polskie Radio o wypowiedź w tej sprawie, odmówił komentarza.