"Cyryl" dotarł do niemieckiego wybrzeża Morza Północnego dziś rano i przesuwa się z zachodu na wschód - w kierunku Polski. Wiatr wiejący miejscami z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę odnotowano także w środkowych Niemczech i w górach Harzu. Zdaniem meteorologów jego siła może w ciągu dnia zwiększyć się nawet dwukrotnie.
Choć największe wichury spodziewane są późnym popołudniem, orkan już teraz spowodował chaos komunikacyjny. Niemieckie linie lotnicze Lufthansa odwołały połowę lotów na liniach krajowych i międzynarodowych. Niemiecka kolej zapowiada liczne opóźnienia, ponieważ ze względu na silny wiatr pociągi muszą jechać wolniej. Orkan przewrócił już kilka samochodów, na niektórych autostradach i drogach krajowych tworzą się korki.
Od świata odcięte są niemieckie wysepki na Morzu Północnym, gdzie wstrzymano kursowanie promów. Mieszkańcy wysp i wybrzeża muszą liczyć się z zagrożeniem powodziowym - spiętrzone fale mogą osiągnąć nawet 3 i pół metra wysokości.
Niemieckie media powtarzają ostrzeżenia, żeby nie parkować samochodów w pobliżu drzew i w miarę możliwości po południu i wieczorem pozostać w domu.
"Cyryl" powinien opuścić Niemcy do jutrzejszego południa.