Wcześniej lotnictwo Izraela przeprowadziło nalot, który był odpowiedzią na ostrzał rakietowy terytorium Izraela prowadzony przez terrorystów z Hamasu.
Izrael wstrzymał prowadzoną od końca grudnia ofensywę o godzinie 1 nad ranem naszego czasu. Premier Ehud Olmert poinformował jednocześnie, że Tel-Awiw osiągnął wszystkie zakładane cele operacji.
Izrael zastrzegł, że wstrzymuje ofensywę, ale armia pozostanie na terenie Strefy Gazy i będzie odpowiadać na ostrzał Hamasu. "Jeśli nasi wrogowie zdecydują się na atak to armia na niego odpowie" - mówił premier Ehud Olmert po głosowaniu Gabinetu Bezpieczeństwa, który podjął decyzję o wstrzymaniu walk.
Tel-Awiw ogłosił jednostronne zawieszenie broni zamiast podpisywać z Hamasem rozejm. Dzięki temu nadal utrzyma blokadę Strefy Gazy. W powstrzymywaniu przemytu broni będą Izraelowi pomagać Amerykanie. Udzielą mu wsparcia wywiadowczego, logistycznego i technicznego.
Izraelska armia przez trzy tygodnie ostrzeliwała Strefę Gazy z lądu, powietrza i morza. Według palestyńskich służb medycznych zginęło ponad 1200 Palestyńczyków, a 5100 zostało rannych. Straty materialne wstępnie oszacowano na blisko pół miliarda dolarów.
Hamas oświadczył jednak, że ze swojej strony nie ogłosi rozejmu, dopóki izraelscy żołnierze będą przebywać w Strefie Gazy. Według palestyńskich ekspertów, Hamas najpewniej będzie kontynuował ostrzał rakietowy cywilnych obiektów w Izraelu.