Janusz Panasewicz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jego obrońca Mikołaj Pietrzak, z wyroku nie jest zadowolony i zapowiedział, że się od niego odwoła. Jego zdaniem z materialu dowodowego nie wynika jakich słów użył wokalista Lady Pank.
Sprawa ma związek z innym chuligańskim wybrykiem Panasewicza, do którego doszło na tym samym koncercie w Pruszczu Gdańskim prawie dwa lata temu. Muzyk został prawomocnie skazany za rzucenie butelką z wodą w głowę fanki, która stała pod sceną i robiła zdjęcia. Panasewicz musi zapłacić grzywnę i odszkodowanie dla ofiary - w sumie 13-cie tysięcy złotych.