Początkowo wszyscy pielgrzymi mieli wracać wczoraj, jednak jeden z samolotów - Boeing 737-400 - zepsuł się i nie mógł wylecieć z lotniska w Witebsku. Zastępczy samolot PLLOT, wysłany z Polski dla czekających w Witebsku rodzin, również miał awarię. Rzecznik PLLOT tłumaczył, że nie zagrażała ona bezpieczeństwu lotu, wymagała jednak dodatkowego przeglądu technicznego. W trosce o komfort psychiczny pielgrzmów zdecydowano się jednak zrezygnować z nocnego lotu tą maszyną.
Pielgrzymi - w sumie 120 osób,wśród nich prezydentowa Anna Komorowska, którzy mieli lecieć tym samolotem - spędzili więc noc w pobliskim hotelu. Z Witebska przylecieli do Polski dwoma Embraerami.
Wczoraj, sześć miesięcy od tragedii smoleńskiej, rodziny ofiar katastrofy Tu-154M oddały hołd tragicznie zmarłym obok wraku samolotu oraz przy pamiątkowym kamieniu leżącym kilka metrów od miejsca, w którym rozbił się polski samolot. Obok miejsca katastrofy odprawiono nabożeństwo ekumeniczne w intencji ofiar katastrofy. Wzięli w nim udział katolicy, luteranie, ewangelicy i prawosławni. Przedstawiciele różnych wyznań modlili się za zmarłych i za pamięć o nich. Śpiewano psalmy i powierzano Bogu cierpienie rodzin oraz dusze ofiar katastrofy.
Uczestnicy pielgrzymki wzięli też udział w uroczystościach na cmentarzu ofiar zbrodni katyńskiej.
Pielgrzymom towarzyszyły małżonki prezydentów Polski i Rosji, Anna Komorowska i Swietłana Miedwiediewa.