W związku z najwyższym od 10 lat poziomem inflacji PiS zorganizował w siedzibie partii konferencję prasową z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezes Beaty Szydło. Odnieśli się oni do wczorajszych danych GUS, z których wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 5 procent w stosunku do maja ubiegłego roku i o 0,6 procent w porównaniu z kwietniem tego roku.
Według Jarosława Kaczyńskiego to rezultat polityki rządu, która od początku jest nastawiona głównie na doraźne cele polityczne.
Jarosław Kaczyński powiedział, że rząd powinien przeciwstawić się skutkom wzrostu cen zamiast powtarzać, że to zadanie banku centralnego.
Zdaniem prezesa PiS rząd ma instrumenty i może podjąć odpowiednie działania ale nie chce, bo brakuje mu dobrej woli i empatii.
"To jest taka wielka wada tej grupy, która dzisiaj jest przy władzy, brak empatii, brak poczucia wspólnoty z tymi, którym gorzej" - powiedział Jarosław Kaczyński.
Wiceprezes PiS Beata Szydło dodała, że w strukturze inflacji najbardziej niepokoją wzrosty cen podstawowych towarów i usług.
W stosunku do ubiegłego roku żywność zdrożała o ponad 9 procent, utrzymanie mieszkania o ponad 5 procent, transport o ponad 6 procent, paliwa do prywatnych środków transportu o 11,9 procent - wymieniała posłanka.
Jarosław Kaczyński powiedział, że gdyby przy władzy był PiS, to przede wszystkim nie zadłużałby państwa tak jak obecny rząd, podjąłby działania osłonowe oraz obniżyłby ceny paliw.
"Oczywiście nie można mieć obaw przed różnego rodzaju reakcjami zewnętrznymi, nie można być hiperpoprawnym w sensie unijnym" - dodał prezes PiS.
Komitet Polityczny PiS zezwał rząd do przedłożenia projektu naprawy finansów publicznych oraz do poinformowania opinii publicznej o harmonogramie działań, które rząd zamierza pojdąć w celu ograniczenia wzrotu inflacji.