"Jest w nas dużo optymizmu, idziemy ostro do przodu po przyszłe zwycięstwo" - oświadczył szef Rady Zbigniew Wojciechowski.
Paweł Kowal powiedział, że na PJN spoczywa szczególny obowiązek recenzowania rządu, ponieważ jest największą z partii pozaparlamentarnych. Dodał, że PJN z bólem obserwuje, że po zakończeniu kampanii nie ma już dyskusji o bezrobociu, sytuacji młodzieży i o polityce europejskiej, a z ust najważniejszych polityków ani razu nie padło słowo "rodzina". Miejsce tych istotnych tematów zajęły zdaniem europosła dyskusje nieważne - na przykład o tym, gdzie w Sejmie będzie siedziała partia Palikota i jak się ma do Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Paweł Kowal zauważył, że są kłopoty ze skompletowaniem rządu. Wyraził nadzieję, że dzięki prezydentowi powstanie dobry gabinet. "Z radością oserwujemy, że włączył się w to pan prezydent, mam nadzieję, że interwencja prezydenta będzie skuteczna" - podkreślił europoseł.
Paweł Kowal zapowiedział, że PJN będzie teraz przygotowywał się do kolejnych wyborów, skupiając się na sprawach programowych. Ma to być spokojny, prawicowy, liberalno-konserwatywny program dla Polski. PJN zamierza też powołać "obserwatorium rodzinne", które będzie stale monitorować to, co dzieje się w Polskich rodzinach i czy nie ma zakusów na to, by państwo ściągało z Polaków nowe daniny.
Według szefa PJN. Sejm jest obecnie sceną sporów, dyskusji i niekompetencji jakich nie widział w całej swojej historii. Paweł Kowal podkreślił, że koncepcja prawicy "czekającej", niezdolnej do zwycięstwa, którą firmuje PiS, jest dla PJN nie do przyjęcia dlatego będzie budować własną organizację i własny program.
Na pytanie, jak PJN zamierza przetrwać bez budżetowych pieniędzy, Paweł Kowal powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają i podkreślił, że wszystko zależy od ludzi.