Pełnomocnik Rutkowskiej - Agata Kalińska-Moc -powiedziała, że teraz do prokutartury będzie należała ocena czy przedstawione przez jej klientkę okoliczności są wystarczające do postawienia zarzutów.
Sama Rutkowska powiedziała, że po publikacji "Gazety Wyborczej" pokonała wstyd i nabrała odwagi, żeby ujawnić te informacje.
Chodzi o wyznania Anety Krawczyk - byłej dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego - która jako pierwsza zdecydowała się mówić o wykorzystywaniu seksualnym kobiet przez działaczy Samoobrony w zamian za pracę.