Decyzja o ekstradycji Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych nie zapadnie na początku stycznia jak wcześniej zapowiadano. Rzecznik szwajcarskiego Ministerstwa Sprawiedliwości Folco Galli powiedział Polskiemu Radiu, że decyzja ta może zapaść pod koniec tego miesiąca lub później.
Adwokaci reżysera złożyli wczoraj w Los Angeles wniosek o to, aby mógł on być sądzony zaocznie. Roman Polański zrzekł się pisemnie swojego prawa do uczestniczenia w procesie.
Na prośbę amerykańskich władz szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości ma rozstrzygnąć, czy wydać Romana Polańskiego wymiarowi sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, czy nie. Folco Galli powiedział, że nawet jeśli Szwajcarzy zgodziliby się na ekstradycję, nie odbędzie się ona natychmiast. Wejście w życie postanowienia w takiej sprawie trwa 30 dni. Polańskiemu będzie też przysługiwało prawo odwołania się od ewentualnej zgody na ekstradycję do Naczelnego Sądu Karnego. Jeżeli to zrobi, sprawa może się ciągnąć następne kilka miesięcy.
Roman Polański został aresztowany w Szwajcarii pod koniec września. Pod koniec listopada szwajcarskie władze zgodziły się na zwolnienie reżysera za kaucją i jego pobyt w areszcie domowym. Od tego czasu Polański czeka na decyzję o ekstradycji w swoim domu w Gstaad.
Władze amerykańskie zarzucają Romanowi Polańskiemu, że ponad 30 lat temu miał kontakty seksualne z nieletnią. Prawo Stanu Kalifornia traktuje to jako gwałt.
