Porwany w Pakistanie polski inżynier zaapelował o uwolnienie z rąk talibów. Oświadczenie Polaka i jego zdjęcie pojawiły się wczoraj na internetowych stronach pakistańskich mediów.
Generał Roman Polko podkreśla, że Polak żyje a żądania terrorystów mogą jeszcze ulec zmianie - z politycznych na finansowe. Dodaje, że dla władz Pakistanu uwolnienie polskiego inżyniera jest sprawą prestiżową.
Były dowódca GROM-u mówi, że w zamian za życie Polaka mogłyby zostać przekazane pieniądze, lub nastąpi wymiana na kilku mało groźnych terrorystów. Polko zaznacza jednak, że może dojść także do szybkiego rozwiązania siłowego po tym jak siły Pakistańskie zdobędą informacje o miejscu przetrzymywania Polaka.
Generał Roman Polko jest zdania, że działania prowadzące do uwolnienia Polaka powinna prowadzić strona pakistańska. Zaznacza, że lepiej zna ona mentalność terrorystów i ma dobre rozpoznanie w regionie. Nawoływania o natychmiastowe wysłanie Gromu w celu odbicia inżyniera nazywa nieporozumieniem. Zaznacza jednocześnie, że Polska i członkowie NATO będą wspomagać finansowo i technicznie stronę pakistańską.
Były dowódca GROM przestrzega także przed lekceważeniem przeciwnika. Groźną bronią w rękach terrorystów stał się na przykład Internet dzięki, któremu mogą śledzić oni reakcje w Polsce. Zaznacza, że większość terrorystów to dobrze wykształceni, młodzi i dynamiczni ludzie, co sprawia, że są trudnym przeciwnikiem.
Nagranie Polaka ujawniono wczoraj. Zostało wykonane prawdopodobnie pięć dni temu przez dziennikarzy pakistańskiej telewizji AAJ.
Polak, sfilmowany przypuszczalnie na terenach plemiennych przy granicy z Afganistanem, apeluje o uwolnienie przetrzymywanych w pakistańskich więzieniach talibów. Mówi, że wówczas on sam odzyska wolność.
Miejscowe służby sprawdzają teraz w jakim miejscu mogło zostać dokonane nagranie. Pakistański rząd nie skomentował dotąd przekazanych przez Polaka żądań porywaczy.