Polskiej delegacji przewodniczy prezydent Bronisław Komorowski, a w jej skład wchodzą między innymi ministrowie spraw zgaranicznych i obrony oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej. Do Lizbony przyleciał także prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, który spotkał się już z prezydentem Portugalii Cavaco Silvą i szefem rządu Jose Socratesem. Tematem ich rozmów - oprócz NATO - była przede wszystkim trudna sytuacja ekonomiczna, w jakiej znajduje się gospodarz Szczytu.
Głównym punktem NATO-wskiego spotkania będzie nowa koncepcja strategiczna, która wyznaczy najważniejsze cele Sojuszu w nadchodzących latach. Chodzi między innymi o ponowne zdefiniowanie artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o solidarnym wystąpieniu w przypadku ataku na jednego z członków państw NATO. Szczególną wagę tej kwestii podkreślali między innymi prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk.
Światowi przywódcy będą też rozmawiać o dalszych losach misji w Afganistanie oraz o relacjach Sojuszu Północnoatlantyckiego z Rosją. Obie te kwestie zostaną poruszone jutro. Niewykluczone, że w Lizbonie padną ważne deklaracje, bowiem na szczycioe goszczą prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i Afganistanu Hamid Karzaj. Obaj od dawna podkreślają, że wiążą z tą wizytą duże nadzieje. Z pewnością poruszona zostanie także kwestia ewentualnego rozszerzenia NATO o Ukrainę i Gruzję.
Szczyt w Lizbonie jest ogromnym przedsięwzięciem logistycznym - przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Porządku na ulicach pilnuje 10 tysięcy policjantów. Dzielnica Expo, gdzie spotkają się światowi liderzy, jest niemal całkowicie odcięta od świata.
Służby bezpieczeństwa zapewniają, że nie było żadnych niepokojących sygnałów o ewentualnych atakach. Policja nie obawia się także problemów ze strony przeciwników Sojuszu. W trakcie trwania szczytu w Lizbonie odbędzie się kilka antynatowskich manifestacji, organizatorzy zapewniają jednak, że będzie spokojnie.
