Przewodnicząca sekcji krajowej pracowników Sanepidu Elżbieta Pisarczyk powiedziała, że związkowcy żądają podwyżek o 500 złotych, bo jak mówią - ich głodowe pensje w granicach 1000 -1200 złotych nie wystarczają na związnie końca z końcem.
Elżbieta Pisarczyk dodała, że protestujący chcą także dodatkowych środków na działalność stacji sanitarano-epidemiologicznych i utrzymania ich dodatkowych zadań i kompetencji. Nie zgadzają się też na przekazanie sanepidów samorządom, bo - ich zdaniem - może to prowadzić do zwolnień.
Do protestujących wyszedł Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła. Delegacja związkowców złożyła w ministerstwie zdrowia petycję z postulatami.