W katastrofie maszyny tureckich linii lotniczych w Holandii zginęło 9 osób, a 50 zostało rannych. Około południa Boeing 737-800 lecący ze Stambułu rozbił się przy podchodzeniu do lądowania. Samolot uderzył w pobliżu pasa startowego i roztrzaskał się na trzy części.
Pilot Artur Dobraczyński nie chce przesądzać o faktycznych przyczynach katastrofy, ale podkreśla, że nowoczesne samoloty są wyposażone w specjalistyczny sprzęt, który umożliwia lądowanie nawet w najtrudniejszych warunkach.
Pilot nie wyklucza oblodzenia samolotu lub dostania się do silnika ptaków. Zaznacza, że sprawę szczegółowo zbada komisja do spraw wypadków lotniczych.