Na konferencji podsumowującej premier oświadczył, że dopiero po 6 miesiącach można sprawiedliwie ocenić ministrów. W opinii premiera, nie można tego zrobić wcześniej, chyba, że szef resortu stał się uczestnikiem skandalu. Premier powiedział, że na razie nie było wydarzeń, które dyskwalifikowały jego ministrów już po 100 dniach rządów.
Premier odpierał też krytykę rządu. Jego zdaniem, jest ona często przesadzona w porównaniu do "grzechów jakie mają na sumieniu". Donald Tusk mówił, że gdyby traktował poważnie komentarze opozycji i części pracy, musiałby uznać, że w Polsce dzieje się katastrofa za katastrofą. Zdaniem premiera, przez 100 dni w Polsce nie wydarzyła się "totalna katastrofa", wręcz przeciwnie.
IAR