Przeciwko takim praktykom wypowiedział się Europejski Trybunał Praw Człowieka. W grudniu ubiegłego roku Trybunał orzekł, że doszło do naruszenia Konwencji w sprawie S. and Marper. Sprawa dotyczyła przechowywania przez władze brytyjskie odcisków palców, próbek biologicznych i profilów DNA powodów już po tym, gdy toczące się przeciw nim postępowania karne zostały zakończone wyrokiem uniewinniającym lub umorzone. Gdy postępowania zostały zakończone, obaj powodowie bezskutecznie wnosili, by ich odciski palców, próbki i profile DNA zniszczono. Informacje te w dalszym ciągu znajdowały się w systemie na podstawie przepisów umożliwiających ich bezterminowe przechowywanie.
Jak mówi Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, często władze, na przykład policja, tłumaczą takie praktyki zasadami bezpieczeństwa. Zdaniem Kładocznego wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z grudnia ubiegłego roku wyraża sprzeciw wobec takich nadużyć.
Zastępca Głównego Inspektora Danych Osobowych Andrzej Lewiński mówi, że nie tylko policja czy organy zajmujące się bezpieczeństwem, ale także urzędy bardzo często wymagają zbyt wielu naszych danych.
Jeszcze w tym miesiącu nowelizacją Ustawy o Ochronie Danych Osobowych zajmie się Sejm. Nowelizacja ma doprecyzować przepisy mówiące o tym, kto kiedy i w jakiej formie będzie mógł zbierać i przechowywać nasze dane osobowe.