Premier Rosji nie wykluczył, że zamachy w Moskwie i Dagestanie przeprowadziła ta sama organizacja. Podkreślił, że oba ataki były wymierzone w Rosję. Władimir Putin przewodniczył posiedzeniu rządu, na którym podjęta została decyzja o wzmocnieniu sił milicyjnych na Północnym Kaukazie.
Rano w Kizlarze w Dagestanie doszło do zamachu na milicjantów. Dwie bomby zabiły 12 osób. Przedwczoraj bomby wybuchły w moskiewskim metrze na stacjach Łubianka i Park Kultury. Zginęło 39 osób, a ponad 70 zostało rannych.
Zamachy w Kizlarze i w Moskwie zdradzają pewne podobieństwa. Zostały przeprowadzone mniej więcej w tym samym czasie - w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego. Bomby zostały też zdetonowane w
półgodzinnych odstępach. Ze wstępnych informacji wynika, że oba akty terroru przeprowadzili zamachowcy-samobójcy.